Możesz również skontaktować się z nami mejlowo lub telefonicznie (godz. 9.00-16.00) Pliki do pobrania: POSŁUCHAJ. Wśród nocnej ciszy (SATB) opr M. Kaczmarkiewicz w kategorii kolędy i pastorałki nuty pdf / e-NUTY (PDF) Kolęda Wśród nocnej ciszy w opracowaniu na chór SATB. Autor opracowania Magdalena Kaczmarkiewicz.
Join others and track this song Scrobble, find and rediscover music with a account Sign Up to Do you know a YouTube video for this track? Add a video Length 2:12 Lyrics Add lyrics on Musixmatch Lyrics Add lyrics on Musixmatch Do you know any background info about this track? Start the wiki Related Tags Add tags Do you know a YouTube video for this track? Add a videoWśród nocnej ciszy głos się rozchodzi: Wstańcie, pasterze, Bóg się wam rodzi! Czym prędzej się wybierajcie, Do Betlejem pospieszajcie. Przywitać Pana. Poszli, znaleźli Dzieciątko w żłobie. Z wszystkimi znaki danymi sobie. Jako Bogu cześć Mu dali, A witając zawołali.
Kolędy w wykonaniu Ewy FarnejEwa Farna to wciąż młoda gwiazda na scenie muzycznej, której znakiem rozpoznawczym jest potężny rockowy wokal i wielkie wyczucie potrzeb rynku muzycznego, co daje jej gwarancję sukcesu wśród polskich i czeskich fanów. Artystka nie ma na swoim koncie co prawda wydawnictw typowo świątecznych, ale od lat corocznie chętnie bierze udział w Bożonarodzeniowych koncertach i eventach co sprawia, że dzięki zasobom sieci internet i wydawnictwom koncertowym możemy usłyszeć wiele kolęd i pastorałek Ewy Farnej. Co ciekawe artystka często bardzo odważnie sięga po bardzo współczesne, często rockowe aranżacje klasycznych kolęd, nadając im zupełnie nowych charakter, pasujący idealnie do jej scenicznego stylu. Nie jest to oczywiście reguła, bo możemy usłyszeć również w jej wykonaniu bardzo tradycyjne wersje pięknych bożonarodzeniowych przebojów. „Gdy się Chrystus rodzi”, „Pójdźmy wszyscy do stajenki”, „Wśród nocnej ciszy”, „Przybieżeli do Betlejem” czy „W żłobie leży” to najczęściej poszukiwane i słuchane kolędy polskie Ewy Farnej. Wybrane kolędy w wykonaniu Ewy FarnyPójdźmy wszyscy do stajenki – Ewa FarnaZobacz tekst kolędy „Pójdźmy wszyscy do stajenki”.Gore gwiazda Jezusowi – Ewa FarnaZobacz tekst kolędy „Gore gwiazda Jezusowi”.Bóg się rodzi – Ewa FarnaZobacz tekst kolędy „Bóg się rodzi”.Wśród nocnej ciszy – Ewa FarnaZobacz tekst kolędy „Wśród nocnej ciszy”.Gdy się Chrystus rodzi – Ewa FarnaZobacz tekst kolędy „Gdy się Chrystus rodzi”.W żłobie leży – Ewa FarnaZobacz tekst kolędy „W żłobie leży”.Medrcy Swiata Monarchowie – Ewa FarnaZobacz tekst kolędy „Medrcy Swiata Monarchowie”.Koncert kolęd – Ewa FarnaEwa Farna – O artyściePochodząca z Zaolzia polsko-czeska piosenkarka, kompozytorka, autorka tekstów, producentka urodziła się 12 sierpnia 1993 roku w Trzyńcu na granicy polsko-czeskiej. Od dziecka dwujęzyczna wychowywana na granicy państw z łatwością zaistniała i na polskiej i na czeskiej scenie muzycznej przebojem wdzierając się na szczyty list przebojów. Początki jej muzycznej kariery to udział w konkursach piosenki. Zwyciężyła między innymi w Europejskim Festiwalu Młodzieży w Sosnowcu i na Konkursie Piosenki Dziecięcej w Hawierzowie, co zwróciło na nią uwagę Leszka Wronki – znanego czeskiego kompozytora i autora tekstów. Pod jego okiem dokonała pierwszych nagrań dla czeskiego oddziału Universal Music Groups. W Polsce w tym okresie doszła do finału programu muzycznego Szansa na sukces i wystąpiła w koncercie finałowym z piosenką Jacka Cygana w towarzystwie Ryszarda Rynkowskiego i Piotra Rubika brawurowo wykonując utwór „Za młodzi, za starzy”. Debiut płytowy Ewy Farnej miał miejsce w Czechach kiedy miała zaledwie 13 lat – jej pierwsza płyta szybko pokryła się platyną przynosząc jej sporą popularność. Obecnie artystka ma na swoim koncie cztery płyty czeskojęzyczne i pięć polskich albumów, regularnie koncertuje, gra w serialach i filmach, bierze udział w programach telewizyjnych i prowadzi swoją autorską audycję radiową.Provided to YouTube by Independent DigitalWśród Nocnej Ciszy · Marcin Lewandowski · Tradycyjny · TradycyjnyKolędy i Pastorałki℗ 2002 Ryszard MusicReleased on
English please read HERE Zdjęcie znalezione w sieci, rysunek Anna Krenz Tekst Anny Alboth z Guardiana (patrz link powyżej) został przetłumaczony na polski przez Jacka Pałasińskiego i opublikowany na Drugim Obiegu, jego codziennych facebookowych doniesieniach na temat polityki polskiej i światowej. Doniesienia te są wspaniałym dziełem; reblogowałam tu już kilka z nich i zachęcam wszystkich do podjęcia próby zaprzyjaźnienia się z panem Jackiem na Facebooku, po to, żeby móc prawie codziennie czytać rzetelną “prasówkę”, pełną faktów nieznanych szerszemu ogółowi i wspaniałych, ciętych, a zarazem pełnych najgłębszej empatii komentarzy. Piszę, “spróbujcie się zaprzyjaźnić”, bo możliwe, że się to nie uda. Jacek Pałasiński ma 4999 przyjaciół na Facebooku i wygląda mi to na liczbę nieprzekraczalną. Wesołych świąt, moi mili, nie zapomnijmy postawić na stole pustego talerza dla bezdomnego, chorego i głodnego uciekiniera, bo może uda mu się do nas dotrzeć. Pan Jacek też o to prosi, choć brzmi w tej prośbie inny ton niż w tym, co ja tu napisałam, choć słowa są te same. Zresztą sami zobaczcie. Anna Alboth with refugees in Narewka, Poland, near the Belarus border. ‘We cannot take people with us or drive them to a safe place. That would be a criminal act.’ Photograph: Jana Cavojska/SOPA/Rex/Shutterstock Jacek Pałasiński, Drugi Obieg, Facebook, czwartek, 16 grudnia 2021 „Guardian” publikuje dramatyczny artykuł Anny Alboth, wolontariuszki z Grupy Praw Mniejszości. Przeczytajcie! Anna Alboth W mojej głowie ciągle trwa myśl: „Mam w domu dzieci, nie mogę iść do więzienia, nie mogę iść do więzienia”. Polityka jest poza moim zasięgiem i poza zasięgiem ofiar na granicy polsko-białoruskiej. To ironia losu, że na tej granicy zgromadziło się ponad 50 ekip medialnych, ale Polska jest jedynym miejscem w UE, gdzie dziennikarze nie mogą swobodnie zbliża się sroga północnoeuropejska zima, a moje palce marzną w ciemne, śnieżne graniczna pokazuje przepaść między tym, co legalne, a tym, co moralne. Przebija wysiłki tych, którzy działają na rzecz ratowania życia. Jedyne, co możemy zrobić my, aktywiści w lasach na granicy polsko-białoruskiej, to zanieść wodę, żywność i ubrania zdesperowanym ludziom. Jednak wykonanie tego podstawowego aktu humanitarnego wymaga ukrycia. Musimy się ukrywać i przekradać przez lasy. Zwrócenie uwagi straży granicznej, policji czy wojska wymusiłoby kolejne drzew spotkałam różne grupy: rodziny, matki z dziećmi, ojców z niepełnosprawnymi dziećmi, osoby starsze i osoby z najsłabszych mniejszości świata – etnicznych, religijnych i LGBTQ+. Szukali wolności, ale od sierpnia są wypychani na Białoruś 5, 10, a nawet 15 nocne spacery mam na sobie duży plecak pełen termosów z ciepłą zupą, skarpetek, butów, kurtek, rękawiczek, szalików, czapek, plastrów, lekarstw i powerbanków. Chodzę w ciemności i chowam się za drzewami, gdy słyszę helikoptery lub widzę reflektory policji. Słyszę plusk zupy w pojemnikach na plecach, słyszę mój oddech – nikt nie nauczył mnie skradania się i niewidzialności, jak zawodowego żołnierza. Od lat zajmuję się prawami człowieka, odwiedziłam większość granic UE i obozy dla uchodźców, ale nigdy nie bałam się, że podczas poruszania się trzeszczą gałązki pod moimi stopami ani tym, że szeleszczą drzewa nad moją osobistych historii i dowodów zebranych przez Minority Rights Group International wraz z kolegami z Grupy Granica, sojuszu 14 polskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego reagującego na kryzys, wiemy, że co najmniej 5000 osób było w lasach i że obecnie jest tam co najmniej 1000. Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi: zdesperowanymi ofiarami obrzydliwej gry o władzę między każdym razem, gdy odpowiadamy na telefon od kogoś w potrzebie, jego matki wciąż w Iraku lub Afganistanie, albo kuzyna z Berlina, zabieramy plecaki na ramiona i ruszamy. Dzień i noc – długo po tym, jak świat stracił zainteresowanie. Czasami szukamy ludzi godzinami. Czasem, ze względów bezpieczeństwa, wielokrotnie zmieniają miejsce pobytu. Czasem starsze babcie lub małe dzieci, które nie mają już sił na chodzenie, utknęły na polskich bagnach. Teraz, gdy lasy pokrywa śnieg, a ludzie nie mogą do nas dzwonić, bo ich telefony zostały zniszczone przez polską armię, używamy kamer przerażone oczy, wycieńczone twarze, ciała zniszczone zimnem, rozpaczliwie pozbawione odporności po tygodniach spędzonych w lodowatym, wilgotnym lesie. Zamarznięci, spragnieni, głodni ludzie. Nie miałam pojęcia, co oznacza głód. Dawałam kawałek czekolady moim dzieciom, kiedy narzekały przed obiadem. Czytałam statystyki ubóstwa i podręczniki do historii. Nic nie wiedziałem o na granicy polsko-białoruskiej nie jedli od tygodni. Co kilka dni, po gwałtownym odepchnięciu ich od zasieków z drutu kolczastego, mogą dostać starego ziemniaka od białoruskiego żołnierza, jeśli mają pieniądze. Podzielą się tym z dziećmi. Od wielu dni nie mają nic do picia. Albo piją wodę bagienną lub deszczową, która powoduje skurcze żołądka i ogłuszający ból głowy, jeszcze bardziej ich osłabiając. Pozostawienie im wystarczającej ilości jedzenia i wody na kilka dni jest niemożliwe: nikt nie ma siły, by tyle dźwigać. Nie możemy zabrać ze sobą ludzi ani odwieźć ich w bezpieczne miejsce. To byłby czyn przestępczy. Ale pozostawienie tych ludzi na pastwę powolnej śmierci nie jest jest Czerwony Krzyż, Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Migracji i agencja ONZ ds. uchodźców? Te organizacje, które działają nawet w strefach wojennych? Czyż zabiera się żywność i wodę najbardziej niebezpiecznym przestępcom? Czy 5-letnia Elina jest bardziej niebezpieczna, kiedy jest mniej godna? Ma epilepsję, ale nie ma lekarstwa. Spotkałam ją w lesie z dziewięcioma innymi Kurdami, wszyscy bez butów. Przetrwali wojny i naloty w ojczyźnie, ale mogą zamarznąć na śmierć w polskim lesie. Podczas każdego odepchnięcia polscy i białoruscy oficerowie zabierają im wszystko: pieniądze, ubrania i w kontakcie. Jeśli uda im się ukryć swoje telefony, możemy się komunikować. Dzielą się zdjęciami i filmami białoruskich psów. Pokazują mi kąsane rany, jeśli spotkamy się po polskiej stronie. Płaczą. Proszą o radę. Nie chcą opowiadać swoim rodzinom o swojej trudnej sytuacji, ale potrzebują kogoś, z kim mogą porozmawiać.„Piąty push-back. Przy szóstym się zabiję”.„Straciłem syna, ma astmę. [Ostatni raz, kiedy dzwonił to [było] trzy dni temu. Wiesz gdzie on jest?”“Kiedy przyjdziesz? Czy masz wodę? Nawet kroplę?”Poddani kampanii dezinformacyjnej uchodźcy otrzymują sprzeczne doniesienia służb białoruskich, które rozpowszechniają formularze o osiedleniu się w Polsce lub Niemczech. Budzi to nadzieje na bezpieczną podróż. Ale prawdziwym celem jest rozbicie ich na polskiej granicy, aby wywierać presję na UE. Niektóre niepokojące doniesienia sugerują, że migranci są zmuszani do udziału w przemocy w ramach białoruskich prób prowokowania polskich eskalację przemocy, my, aktywiści w lasach, pragniemy przypomnieć światu, że uchodźcy nie są agresorami. Są zakładnikami reżimu Łukaszenki, który wykorzystuje ich do swoich przysyłają mi wiadomości: „Gdzie mam wysłać ciepłe i ciemne ubrania?” „Jaka jest sytuacja na granicy? Media pokazują nam tylko filmy autorstwa polskiego ministerstwa lub władz białoruskich”. „Płaczę, kiedy kładę dzieci do snu. Proszę, napisz coś, co może pomóc”.Dunja Mijatović, komisarz Rady Europy ds. praw człowieka, spędziła cztery dni w Polsce i przyjechała z nami w teren. Powiedziała: „Największą siłą ruchu pomocy uchodźcom i uchodźcom z pogranicza polsko-białoruskiego są mieszkańcy okolicznych miejscowości – w strefie zagrożenia i przy niej. To ich współczucie i empatia przedłuża życie ludzi w lesie. Ich odwaga i bezinteresowność. Ich dobro ratuje życie”.Oczywiście inni widzą to inaczej: ludzie pomagający na granicy to „wrogowie narodu”, „agenci Łukaszenki”, „winni niszczenia wartości europejskich”, „ci, którzy zapraszają tu terrorystów”.Jesteśmy winni, że spragnionym zostawiamy w lesie bukłaki z wodą. Jesteśmy winni dzielenia się zupą. Wkładania butów na zmarznięte stopy, które nie mogły się już ruszyć. Jeśli pomaganie jest nielegalne, czy w ogóle rozumiemy, czym jest przestępstwo”? ***Cóż może dodać autor Drugiego Obiegu, piszący o sobie świąt Bożego Narodzenia, klerze! Wesołych świąt, katolicy!Spokojnych i radosnych świąt, bardzo religijne sfery partyjno-państwowe!Pogodnych, rodzinnych świąt Polacy! Nie zapomnijcie o dodatkowym talerzu na wigilijnym stole! *** Przypominam: Tu można wpłacać pieniądze, które naprawdę dotrą do tych, niosących pomoc tam na granicy: Grupa Granica. Wpłacajcie! Do zakończenia aktualnej zbiórki zostało jeszcze 7 dni! To dzięki naszym wpłatom osoby w terenie, ale też prawnicy, psycholodzy i cała armia dobrych ludzi może robić to, co robi. Dziękuję:Listen free to Ewa Angeli – Wśród Nocnej Ciszy (Wśród Nocnej Ciszy, Pójdźmy Wszyscy Do Stajenki and more). 12 tracks (39:50). Discover more music, concerts, videos, and pictures with the largest catalogue online at Last.fm.